FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Dowcipy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum JKaR Strona Główna » Humor » Dowcipy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tAiSZiO
Nowy
Nowy



Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Rybnik

 Post Wysłany: Czw 18:15, 01 Cze 2006    Temat postu:

hihihi fajnie a ja tu mam tki tekst który mi sie spodobał o nie błupiej BLONDYNCE zainteresowany przeczytaj Wesoly

Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za
granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 zł na 2 tygodnie.
Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod
pożyczkę. Blondynka wyjmuje kluczyki i pokazuje Jaguara stojącego
przed bankiem. Po sprawdzeniu dokumentów, bank zgadza się na
przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki
i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku.
Po 2 tygodniach Blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł
i odsetki 22,50 zł.
Urzędnik bankowy mówi:
- Cieszymy się z udanego interesu i mamy nadzieję, że wakacje
się udały. Jednakże w czasie Pani nieobecności sprawdziliśmy, że
ma Pani miliony złotych na koncie. Zastanawia nas, po co zawracała
Pani sobie głowę pożyczką 3000 zł?
Na co Blondynka:
- A gdzie w Warszawie znalazłabym parking strzeżony dla Jaguara
na 2 tygodnie za 22 złote 50 groszy?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Razeil
Młody Bezbronny
Młody Bezbronny



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Lubin( Dolnyśląsk)

 Post Wysłany: Pią 1:33, 02 Cze 2006    Temat postu:

to może troszke humorku o glinach:

Policjant zatrzymuje dwóch podejrzanych osobników i prosi o ich dokumenty. Gdy otrzymał dowód pierwszego, czyta:
- Do...wód o...so...bi...sty. Dobrze. A teraz proszę o pana dowód.
Po chwili znów czyta:
- Do...wód o...so...bi...sty. O, panowie są braćmi!

Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:
- Napadła na mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie, zabrali portfel, zegarek...
- Nie miałeś ze sobą pistoletu? - dopytuje żona.
- Oczywiście, że miałem, ale dobrze go ukryłem!

Przychodzi policjant z jednostki prewencji do domu, wyciąga pałę i leje żonę. Ta w krzyk:
- Józek, nie przynoś mi nigdy roboty do domu!

Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.
Babcia:
- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!
Na to dziadek wychodzi z bagażnika:
- Czy to już Austria?!

- Płaci pani mandat! - mówi dwóch policjantow, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością.
- A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
- Co to znaczy: "w naturze"?
- No, wiecie, musiałabym zdjąć majtki i wam dać...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci są majtki?
- Nie!
- Mnie też nie...

Idzie policjant się odlać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
- Co się stało? - pyta się kumpel.
- Wyjąłem nie ta pałę...

Po pogrzebie policjant chwali się koledze:
- Słuchaj na tym pogrzebie były same bałwany, gdy orkiestra zagrała tylko ja poprosiłem wdowę do tańca.

Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyla sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krazków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?!!!
- Nic. Bez butow był, skur..syn!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Razeil
Młody Bezbronny
Młody Bezbronny



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Lubin( Dolnyśląsk)

 Post Wysłany: Czw 0:18, 08 Cze 2006    Temat postu:

to mój ulubiony:

wraca mąż z pracy (wkur... jak niewiem) i sobie myśli:
- qwa wpier... bym żonie, ale niewiem za co?
wchodzi do domu, siada na fotelu i woła:
- Kapcie!!
żonka szybko zdejmuje mu buty zakłada kapciuszki, bardzo wygodne, mąż zdziwiony , ale nie daje za wygraną:
- obiad!!
ona znowu szybciutko przynosi zupkę, cieplutka pachnąca, poprostu miodzio. Mąż coraz badziej zawiedziony:
- Gazeta!!
a tu szybciutko nowa gazeta, tusz jeszcze świeży wszytko ładnie. On sobie myśli:
- no qwa za co by jej to wpier...?? kapciuszki są, zupka jest, gazeta jest.
mówi do małżonki:
- właź pod stół!!
ona lekko zdziwiona, ale wchodzi posłusznie pod stół.
- szczekaj!!
zmieszana lekko ale zaczyna szczekać:
- hau hau!!
a koleś zaczyna ją butować po twarzy i krzyczy:
- NA PANA QRWA NA PANA!!!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Razeil
Młody Bezbronny
Młody Bezbronny



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Lubin( Dolnyśląsk)

 Post Wysłany: Pią 0:06, 09 Cze 2006    Temat postu:

trochę humorku o jasiu:

W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł,mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...

Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już ku ..wa nie żyjesz!

Pani od biologii pyta Jasia:
- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.
Na to Jaś:
- 2 małpy i 3 słonie.

Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Tato, tato dzieci w szkole ciągle się ze mnie śmieją że mam same jedynki.
- Pij, nie pier...!

Jasiu pyta mamy kim jest? Cyganem czy Żydem? Mama odpowiada Żydem, tak jak ja. Później Jasiu idzie do taty i pyta się kim ja jestem Cyganem, czy Żydem? Tata odpowiada Cyganem, tak jak ja. A dlaczego pytasz Jasiu. Bo kolega chce mi sprzedać rower i nie wiem czy mu przypier..... czy się targować.

- Czym dla nas jest Bóg? - pyta katechetka na lekcji.
- Pasterzem - odpowiada Kasia.
- A czym my jesteśmy dla BOGA?
W klasie cisza, nagle Jasiu mówi:
- Grupą baranów!!!

- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...

- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus...
- I co?
- Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...

Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, a Jasiu wrzeszczy:
- A gdzie kompot?!!!
Mama zdziwiona:
- Jasiu, to ty umiesz mówić.
- Umiem - odpowiada Jasio.
Mama:
- To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś.
- Bo zawsze był kompot!

Pani w szkole pyta dzieci żeby wymieniły jakieś zwierzątka lub stworzenia na "k". No i dzieci wymieniają krowa, kurczak itp. A Jasio, znany z brzydkich słów podnosi rękę. Pani przestraszona że Jaś znowu coś palnie z niechęcią wzywa Jasia do odpowiedzi. Jaś mówi:
- Krasnoludek
Pani odetchnęła z ulgą.
A Jaś wstaje i dokańcza:
- Ale z ch***m, jak maczuga!

List z wakacji: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.
P.S. Co to jest epidemia?

Na lekcji biologii pani pyta się Jasia:
- Co to jest?
- Szkielet.
- Czego?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego?!
- Nieżywego!

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
sakima
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łaziska :D

 Post Wysłany: Pią 17:30, 09 Cze 2006    Temat postu:

Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi klient.
Sprzedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
-Czego pan sobie życzy?
-Chciałbym kupić mydło.
-Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne wspaniałe mydełka. Pachną niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są półprzejrzyste... -
-Ile kosztuje to mydło?
-Trzy funty.
-Nie ma pan czegoś tańszego?
-Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie pachnie, luksusowe...
-Ile kosztuje?
-Dwa i pół funta.
-Jednak wolałbym coś tańszego.
-Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek).Tutaj mamy bardzo dobre mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach...
-Jak drogie?
-Półtora funta.
-A jeszcze coś tańszego?
-Proszę bardzo. Moze cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar ). Te mydełka tutaj dobrze się pienią, całkiem przyzwoicie pachną...
-Ile?
-Pół funta.
-Za drogie.
-No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny kawałek szarego mydła).
-Ile to kosztuje?
-Dziesięć pensów.
-Świetnie. Poproszę połowe kostki.
-Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwilę i przynosi dwa małe, eleganckie pakuneczki)
Klient- (zdumiony) Ale ja prosiłem tylko połowę kostki.
-Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.
-Naprawdę? Jak miło! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek).
- Prezerwatywy, zebyś się ch**u nie rozmnażał...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Roswell
Administrator
Administrator



Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łódź

 Post Wysłany: Pią 18:08, 09 Cze 2006    Temat postu:

buhahahahahahaha, to mnie zabiło Jezyk Wesoly Wesoly :twisted:

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
nuba
Wtajemniczony
Wtajemniczony



Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: wroclaw

 Post Wysłany: Sob 10:34, 10 Cze 2006    Temat postu:

cos dla sojuszu : cala prawda o wielkim Jedi Wesoly

[link widoczny dla zalogowanych]


a to dla smakoszy Mruga [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
sakima
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łaziska :D

 Post Wysłany: Sob 19:00, 10 Cze 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

To jednocześnie groźba !!!
Jeśli mnie poirytujecie za bardzo to nie zawaham się tego uczynić Jezyk


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Razeil
Młody Bezbronny
Młody Bezbronny



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Lubin( Dolnyśląsk)

 Post Wysłany: Wto 13:17, 13 Cze 2006    Temat postu:

Przychodzi dresiarz do biblioteki:
- Poproszę jakąś książkę, nauczyciel każe mi poczytać!
Bibliotekarka patrzy na niego i widząc twarz wykazującą na IQ < 60 proponuje:
- Może coś z literatury lżejszej?
- Może być ciężkie. Wozem jestem!

Spotyka się dwóch dresiarzy.
- Stary byłem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki,
nowa fryzurka. Wyrwałem zajebistą laskę i umówiła się ze mną na następne spotkanie.
Drugi na to:
- To nic. Stary, ja wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku, łańcu-
szek na łapie, żel na włosach. Wyrwałem laskę, która zaproponowała
mi romantyczny spacer po plaży. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi:
Rób co potrafisz najlepiej"
- I co? Bzyknąłeś ją?
- Nieeeeee, jebnąłem jej z główki.

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.

Jeden student pyta drugiego:
- Gdzie idzesz?
- Na wódke.
- No dobra, namowileŚ mnie.

Profesor przyszedł na pierwsze zajęcia ze studentami wydziału elektrycznego i chcąc zrobić na nich dobre wrażenie mówi:
- Proszę państwa, gdyby państwo czegoŚ nie rozumieli, proszę zadawać pytania. Odpowiem na każde z nich, ponieważ uważam, że nie ma głupich pytań, a są tylko głupie odpowiedzi.
Na to wstaje jeden ze studentów:
- Panie profesorze. Proszę mi powiedzieć, czy jak stanę obiema nogami na szynach, a rękoma złapię za przewód trakcyjny, to pojadę jak tramwaj?

Na egzaminie ustnym z fizyki student napisał wzór. Profesor pyta go:
- Skąd pan wziął ten wzór?
- Z głowy! - odpowiada student.
- Panie... - mówi profesor - ... gdybym miał taką głowę, to bym na niej spodnie nosił!

Studenci piją wino na korytarzu, wtem nadchodzi prof. ksiądz...
- Co pijecie?!?
- Wodę proszę księdza....
- Wodę? Pokażcie...... Przecież to wino!!!
- Cud! Cud! Ksiądz zamienił wodę w wino!!!

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- O! Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - mówi policjant.
- Nie. Tylko ja studiuję.

Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!

Czasy głębokiego PRL-u, wieczorna pora, człowiek słyszy pukanie do drzwi:
- Kto tam?!
- Harcerze!
- Nie wierzę!
- Otwieraj chamie, ZOMO nigdy nie kłamie!

Co to jest harcerstwo?
- Dziecko ubrane jak kretyn pod przewodnictwem kretyna ubranego jak dziecko.

Gajowy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
- Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci...
- Gdyby pan był tak miły... to już bym dalej nie szła...

Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę.
Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.

Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu komunikat:
- Uwaga! JakiŚ wariat na drodze 123 jedzie pod prąd!
Słysząc to, kierowca rozgląda się i mówi do siebie:
- Jaki jeden wariat? Są tu ich tysiące!

Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą... jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten co spuszczał powietrze, zdziwiony pyta się:
- A co ty wyprawiasz?
- Zawracam, z takim idiotą jak ty nie jadę dalej!

W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.

Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę...
- Co robisz???
- Narkotyzuję się!!!
Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoja głowę dwoma kamieniami...
- Co robisz???
- Biorę podwójna dawkę dzisiejszej działki...
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół...
- A Ty co robisz????
- Sprzedaję narkotyki....


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Razeil
Młody Bezbronny
Młody Bezbronny



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Lubin( Dolnyśląsk)

 Post Wysłany: Śro 17:04, 14 Cze 2006    Temat postu:

Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejŚć granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
- nie przepuszcze was, póki ktoŚ nie rozŚmieszy mojego konia.
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu napewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia powiedział mu coŚ do ucha i koń zaczął się Śmiać ..
Na to diabeł, możecie przejŚć ..
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi:
- przepuszcze was, jeżeli ktoŚ sprawi, żeby ten koń przestał się Śmiać, bo od tamtej pory to tylko się Śmieje.
Poszli Rusek z Niemcem poŚpiewali jakieŚ pieŚni żałobne, ale koń nadal się Śmiał. Poszedł Polak chwile tam postał i koń przestał się Śmiać.
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
- Polak, coŚ ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się Śmiać, a teraz tak nagle przestał ???
Na to Polak:
- to było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego ..
- a w drugą ??
-pokazałem mu.

Idzie Polak , Niemiec i Rusek ... przez pustynie i zachciało im sie pić .. nagle pojawia im sie diabeł i mówi, że dostaną się napić jeżeli w sumie będą mieli 100 cm kutasa .. polak wyciąga .. 50 cm .. Niemiec 49 cm , a Rusek szuka ...i wyciąga 1 cm idą dalej .. i Polak mówi:
-dobrze, że miałem 50 cm ..
Niemiec mówi
-dobrze że miałem 49 cm ...
a Rusek mówi:
-dobrze, że mi stanął Wesoly ..

Komentator sportowy nadaje relację z zawodów w piciu napoju narodowego.
- Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił wino szklankami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Ale teraz na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił "żytnią" butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
- Ale już na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił bimber czerpakiem z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak. Zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra.

Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) PrzejŚć przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę.
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojŚć tylko do polowy mostu.
Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować.
Ale po jakiejŚ godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum JKaR Strona Główna » Humor » Dowcipy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group